Crème brûlée w piekarniku
Kategoria: Walentynki, Desery w pucharkach i małe słodkości, Kuchnia francuska
Po wielu porśbach czytelników dzielę się z wami moim przepisem słynnego deseru crème brûlée z karmelową warstwą utworzoną bez gazowego palnika. Crème brûlée to zdecydowanie jeden z najbardziej znanych deserów kuchni francuskiej. Pomimo że nie należę do jego wielbicieli, to jednak klasyka pozostaje klasyką. Muszę przyznać, że absolutnie nie rozumiem zwykłego smaku crème brûlée o śmietankowo-żółtkowym smaku, prawie jak dla dzieci. W związku z tym, gdy już sama robię ten deser, to zawsze jakoś aromatyzuję. Ta wersja jest o smaku szlachetnej herbaty Earl Grey. Oprócz tego crème brûlée bardzo smacznie wychodzi ze skórką pomarańczy czy też z zieloną herbatą z jaśminem. Pomimo wielu mitów związanych z przygotowaniem crème brûlée i cały snobizm towarzyszący temu deserowi, przygotować go jest bardzo łatwo. Najlepiej w piekarniku. W moim piekarniku ten deser przygotowałam w trybie dolnego podgrzewania z konwekcją i wyszło nieprawdopodobnie delikatnie i bez większych kłopotów. Najważniejsze to pamiętać o niektórych szczegółach przygotowania i wszystko wyjdzie idealnie.
Chociaż przygotowanie crème brûlée w piekarniku jest już uważane za normę, to nie zawsze tak było. Na przykład słynna Julia Child, prawdopodobnie największa niefrancuska ekspertka kuchni francuskiej, robiła crème brûlée na kuchence. Od początku do końca. Takie przygotowanie ma jednak sporo wad: od ciągłego mieszania przez długi czas, do dużego ryzyka nierównomiernego przygotowywania masy lub jej przegotowania. Przygotowanie w piekarniku jest o wiele łatwiejsze, wystarczy wybrać odpowiedni tryb temperaturowy, przygotować kąpiel wodną i nie trzeba się martwić o końcowy efekt, a jedynie po prostu przyglądać się procesowi. Tylko koniecznie należy wyjąć deser z piekarnika odpowiednio wcześnie, gdy jego środek jeszcze się porusza podczas potrząsania. Deser całkowicie zastygnie podczas wystygania.
Z podanej ilości składników wychodzi 4-6 porcji crème brûlée. Wszystko zależy od wielkości użytych kokilek. U mnie w domu znalazły się 2 rozmiary, dlatego wskazuję na 2. Nie wiem jakie rozmiary będą u was, ale nie ma to większego znaczenia, ponieważ od tego zmienia się tylko czas przygotowania. Opiszę to poniżej, w technice przygotowania crème brûlée.
Zazwyczaj crème brûlée w swojej klasycznej postaci robi się wyłącznie ze śmietanki 30-45% i na każde 100 ml śmietanki bierze się po jednym żółtku. Według mnie tak jest za tłusto! Po prostu pozostaje nieprzyjemne uczucie w ustach. Sama wypróbowałam różne warianty, robiłam na całych jajkach i rozcieńczałam śmietankę w połowie mlekiem, ale końcowy efekt nie za bardzo mi się podobał i w drodze eksperymentów wypracowałam swoją idealną formułę na crème brûlée: stosunek mleka i śmietanki powinien wynosić 1:2, a na 600 ml mleczno-śmietankowej masy biorę 5 żółtek. Konsystencja wychodzi kremowa, ale jednocześnie lekka i nietłusta.
I wreszcie o karmelu. Najtrudniejsze pytanie związane z przygotowaniem crème brûlée w domu. Jak wiadomo, w restauracjach, karmelową warstwę tworzy się za pomocą gazowego palnika, oczywiście gastronomicznego! Pomimo tego, że mam u siebie takie urządzenie, to jednak tworzę stronę dla domowych kucharzy i moim celem jest to, żeby w domowej kuchni można przygotować to, czy inne danie lub deser. Tak więc wynikło pytanie, jak poradzić sobie bez palnika? Powiem wam, że można i to nawet bardzo skutecznie. Chociaż musiałam trochę poeksperymentować. Jest kilka wariantów jak to zrobić, ale moim zdaniem najlepszy z nich jest najprostszy.
Przed opublikowaniem tego przepisu przeczytałam wiele materiałów w postaci zagranicznych drukowanych publikacji oraz przeanalizowałam wiele internetowych źródeł blogerów i kucharzy światowej sławy. Niestety z jakiegoś powodu żaden z nich nie pisze o najprostszej metodzie stworzenia karmelu na powierzchni crème brûlée, dlatego nie spieszyłam się, żeby wypróbować tę metodę. Było za to wiele innych różnych sposobów, jak na przykład przygotowanie karmelu na blasze w piekarniku, a dalej pokruszenie go i przesypanie tego karmelizowanego cukru na crème brûlée, żeby potem go ponownie dobrze rozgrzać, aż karmel się rozpuści. Trudno się przyznać, ale ja też tak się bawiłam. Końcowy efekt wyszedł jednak okropny, nawet w moim piekarniku z mocnym grillem.
Tak więc według mnie, najlepszym sposobem na przygotowanie karmelu dla crème brûlée, jest indywidualna karmelizacja cukru dla każdej porcji na kuchence i przelanie tej niewielkiej ilość gorącego karmelu na gotowy crème brûlée. Trzeba się tylko wykazać zręcznością, żeby szybko rozprowadzić karmel na powierzchni deseru. Ci, którzy mają wprawę w smażeniu naleśników, łatwo sobie poradzą, ponieważ proces przypomina rozprowadzenie ciasta na gorącej patelni. Jedynie podstawa jest zimna, a karmel gorący, ale zastyga tak samo szybko ciasto na patelni.
Końcowy efekt spodobał mi się jeszcze bardziej niż crème brûlée z warstwą karmelu robioną przy pomocy gazowego palnika.
Ci, którzy nie chcą sobie zawracać głowy robieniem indywidualnej karmelowej warstwy dla każdego crème brûlée, jest jeszcze inna metoda. Trzeba jednak mieć piekarnik z mocnym grillem i bardzo dobrze schłodzić crème brûlée, żeby zmniejszyć ryzyko przegrzania deseru do minimum. Każdą porcję crème brûlée należy posypać z wierzchu cukrem i wstawić do nagrzanego do 250ᵒC piekarnika w trybie, który zapewnia intensywne nagrzewanie jedynie górnej grzałki. W moim piekarniku najlepszym trybem do tego celu jest grill bez konwekcji.
Jest to niezła metoda, ale ponowne nagrzewanie, nawet jeśli jest krótkotrwałe, jest wyczuwalne w konsystencji crème brûlée.
Na koniec ostatnia uwaga. Bez względu na to, jaką metodę wybierzecie, to trzeba pamiętać, że karmel z czasem mięknie i na końcu zrobi się płynny. W związku z tym należy go robić nie wcześniej niż 8-12 godzin przed podaniem, a jeszcze lepiej bezpośrednio przed serwowaniem.
Składniki
- 5 żółtek
- 80 g cukru
- 400 ml śmietanki 30%
- 200 ml mleka
- 2 łyżeczki herbaty Earl Grey o najlepszej jakości
- Po 20 g cukru na każdą porcję crème brûlée
1) Mleko doprowadzić do wrzenia, dodać herbatę i odstawić, zaparzyć się.
2) Piekarnik rozgrzać do 150°C z dolnym podgrzewaniem. Ja używam trybu dolnego podgrzewania z konwekcją.
3) Śmietankę umieścić w małym rondelku i doprowadzić prawie do wrzenia. Zdjąć z ognia.
4) W głębokiej misce żółtka utrzeć z cukrem przy pomocy trzepaczki. Nie ubijać mikserem !!!!
5) Kontynuując rozcieranie żółtek, cienkim strumieniem wlać śmietankę. Herbatę na mleku przecedzić i również wlać do podstawowej masy. Mieszać do całkowitego rozpuszczenia się cukru i wymieszania się wszystkich składników.
6) Bazę dla crème brûlée przecedzić przez gęste sito.
7) Kokilki umieścić w żaroodpornym naczyniu i napełnić masą dla crème brûlée. W żaroodporne naczynie ostrożnie wlać wrzątek, żeby woda sięgała do 2/3 wysokości kokilek.
8) Naczynie z kokilkami wstawić do nagrzanego piekarnika.
9) Piec do momentu, aż crème brûlée zacznie się ścinać, ale środek będzie się ruszał przy potrząsaniu. Dla kokilek o pojemności 180-200 ml będzie to około 30-40 minut, a dla kokilek o pojemności 100-120 ml około 20-25 minut.
10) Crème brûlée wyjąć z piekarnika i z kąpieli wodnej. Wystudzić i wstawić do lodówki na 4-6 godzin schłodzić się.
11) Przed podaniem crème brûlée przygotować karmelową warstwę na powierzchni deseru jednym z dwóch sposobów:
I - Dla każdej porcji osobno karmelizować cukier na suchej patelni.
Gorący karmel ostrożnie przelać na crème brûlée i szybko rozprowadzić karmel po powierzchni, tak samo, jak formuje się naleśnik na gorącej patelni, przechylając kokilkę z crème brûlée w różnych kierunkach. Trzeba to robić bardzo szybko.
II – Dobrze rozgrzać piekarnika do 250ᵒС w trybie górnego podgrzewania. W moim piekarniku najlepszym do tego celu trybem jest górny grill bez konwekcji. Każdą porcję crème brûlée posypać z wierzchu cukrem i wstawić do rozgrzanego piekarnika. Nie odchodzić od piekarnika. Gdy tylko cukier się skarmelizuje wyjąć crème brûlée z piekarnika.
Crème brûlée podawać na zimno.
Smacznego!