Hamantasze
Kategoria: Ciasteczka, Dania klasyczne, Kuchnia żydowska
Hamantasze, czy też hamentaszn są także nazywane uszami Hamana. Wszystkie te nazwy dotyczą tego samego ciasteczka. Prawie jak każde żydowskie danie czy też wypiek, również i te ciasteczka posiadają wiele nazw i jeszcze więcej teorii na temat ich pochodzenia. Chociaż obecnie, wszystko zostało dość ujednolicone i większość Żydów na świecie zjada te pyszne, trójkątne ciasteczka na święto Purim, które obchodzi się na cześć wybawienia Żydów od wrogów narodu żydowskiego. Jest o nich mowa w tzw. Księdze Estery, żony króla perskiego, która w ten czy inny sposób zmusiła męża do odwołania antyżydowskiego dekretu, który król wydał pod wpływem okrutnego dworzanina Amana lub Hamana. Z kolei później, król perski, pod wpływem żony, dał prawo do zabijania Żydów, którzy ze strachu i zemsty zabili ponad 80 000 Persów. Jest to dość kontrowersyjne święto. Dla mnie, jak dla prawnika międzynarodowego prawa trudno jest nazywać świętem, wydarzenie, które doprowadziło do zabicia innych ludzi, co nie ma żadnego usprawiedliwienia, niezależnie od motywu. Tak czy inaczej, nazwa ciasteczek hamantasze według jednej teorii oznacza „ucha Amana”, według drugiej oznacza ona „kieszeń Amana”, a trzecia jest po prostu zmienioną nazwą niemieckiego słowa „Mohntaschen”, które oznacza „makową kieszeń”, ponieważ pierwotnie hamantasze były pieczone wyłącznie z makiem. Dopiero z czasem pojawiły się inne nadzienia. (Dla tych, którzy nie wiedzą, dodam, że Żydzi aszkenazyjscy (pochodzący z Europy) w rozmowie używają (niektórzy do tej pory to robią) dialektu jidysz, który de facto jest mieszanką języka niemieckiego i hebrajskiego). Obojętnie skąd by się ta nazwa nie wzięła, to ciasteczka wychodzą bardzo smaczne i na pewno postaram się je jeszcze upiec z innymi nadzieniami, a nie tylko z makiem i jabłkami.
Do zrobienia tych ciasteczek zostało użyte bardzo nietypowe ciasto. Robi się je bardzo łatwo, ale technika jego przygotowania przypomina bardziej keksowe ciasto, niż kruche. Miękkie masło ubija się z cukrem, następnie dodaje się jajko, a po nim mąkę. I to wszystko. Przed zrobieniem tych ciasteczek przeczytałam wiele przepisów na hamantasze z różnych źródeł i wszędzie technologia jest taka sama. Ciasto może się różnić proporcjami, ale nie sposób jego zagniatania. Konsystencja ciasta na hamantasze po upieczeniu przypomina najdelikatniejsze kruche ciasto. To ciasto można, a nawet trzeba używać do przygotowania innych ciasteczek.
Ogólnie rzecz biorąc, hamantasze bardzo nam się spodobały. Mnie bardziej spodobały się hamantasze z nadzieniem jabłkowym, a mężowi z makowym, dlatego warto zrobić jedne i drugie. Jeśli ktoś chciałby zrobić hamantasze tylko z jednym nadzieniem, to śmiało można podwoić jego ilość. Ponadto te ciasteczka można także robić z dowolnym dżemem. Mało tego, w Internecie, spotkałam nawet przepisy ze słynnym czekoladowo-orzechowym masłem. To oznacza, że możliwości są nieograniczone.
Bez względu na to, jakiego rodzaju nadzienie wybierzecie dla swoich hamantaszy, to trzeba pamiętać o tym, żeby nadzienie nie było zbyt płynne i nie wyciekało z ciasteczek. To właśnie z tego powodu mak po ugotowaniu, odcedza się, a jabłka dusi się do momentu, aż cały sok odparuje. Jeśli akurat tak się zdarzy, że po dodaniu jajka, nadzienie makowe stanie się zbyt rzadkie (zależy to od jajka, ale przeważnie w sklepowych jajkach jest ono bardziej płynne), wtedy po prostu należy odcedzić masę na gęstym sicie, żeby ściekł nadmiar białka i dopiero potem można formować ciasteczka.
Składniki
- 180 g masła o temperaturze pokojowej
- 120 g cukru
- 1 jajko
- 300 g mąki
- 30 ml wody
Dla makowego nadzienia:
- 120 g maku
- 100 ml mleka
- 60 g cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu z migdałów lub kilka kropli migdałowego aromatu
- 1 jajko
Dla jabłkowego nadzienia:
- 2 średnie jabłka, obrać, zetrzeć na tarce z dużymi otworami
- 50 ml skondensowanego mleka
- 30 g cukru
1) Około 8 godzin przed przygotowaniem hamantaszy w niewielkim rondlu umieścić mak i mleko. Doprowadzić do wrzenia. Zdjąć z ognia i odstawić na bok na 8 godzin do spęcznienia.
2) W oddzielnym rondlu umieścić jabłka, cukier i skondensowane mleko. Gotować na małym ogniu, często mieszając, aż jabłka zaczną się rozgotowywać. Jabłkowe nadzienie zdjąć z ognia i odstawić na bok do wystygnięcia.
3) Przygotować ciasto dla ciasteczek. W tym celu w głębokiej misce lub czaszy miksera planetarnego rozetrzeć masło z cukrem do całkowitego połączenia składników.
4) Kontynuując ubijanie, dodać jajko.
5) Dodać mąkę i wodę oraz dokładnie zagnieść miękkie, nieco lepkie ciasto (po odpoczynku będzie trochę mniej klejące). Ciasto przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na 30 minut.
6) W czasie, gdy ciasto "odpoczywa" dorobić makowe nadzienie. W tym celu mak odcinąć na sicie, umieścić w czaszy blendera, dodać cukier i ekstrakt z migdałów i dokładnie rozetrzeć. Dodać jajko i ponownie wszystko razem zmielić.
7) Piekarnik rozgrzać do 180ᵒС. Ciasto rozwałkować na powierzchni posypanej mąką. Przy użyciu kulinarnej obręczy lub szklanki wyciąć krążki.
8) W środku każdego krążka wyłożyć trochę nadzienia (ilość zależy od średnicy krążków, która może być różna i nie ma to większego znaczenia).
9) Krawędzie krążków zawinąć do środka tworząc trójkąty, jak pokazano na zdjęciu. Boki trójkątów dobrze docisnąć, żeby hamantasze trzymały kształt.
10) Hamantasze wyłożyć na blasze pokrytej pergaminem.
11) Ścinki ciasta zlepić ze sobą i ponownie rozwałkować. Zrobić to samo co wcześniej z każdym następnym krążkiem i wyłożyć drugi rodzaj nadzienia.
12) Uformowane i niczym nieposmarowane hamantasze wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec przez 15-18 minut, w zależności od pracy piekarnika. Ciasteczka powinny ładnie się zarumienić.
Hamantasze z jabłkowym i makowym nadzieniem wyjąć z piekarnika, przełożyć na ruszt i pozostawić do częściowego wystygnięcia.
Smacznego!