Holenderskie pączki (hol. Oliebollen)
Kategoria: Przepisy budżetowe, Inne desery, Dania klasyczne, Kuchnia państw Beneluksu, Boże Narodzenie

Chociaż przygotowanie tak rzadkiego ciasta dla pączków wywoływało we mnie wątpliwości i do tego jeszcze z tartymi jabłkami i rodzynki, to te holenderskie oliebollen w końcowym efekcie okazały się niezwykle smaczne. A ponadto są jeszcze tak łatwe do zrobienia, ponieważ wystarczy wszystko wymieszać, odstawić na bok podrosnąć, a potem ciasto po prostu zsuwa się z łyżki. Dzięki czemu powstaje osobliwy, niejednorodny kształt. Są to pączki, które na pewno długo nie poleżą, ponieważ są zbyt smaczne!
Uwaga, ciasto na te pączki jest bez cukru i to nie jest pomyłka, tak powinno być. Niemniej jednak pączki po usmażeniu obficie posypuje się cukrem pudrem i w ogóle możne je w nim obtoczyć. Dzięki temu pączki wychodzą przyjemnie słodkawe, ponieważ tak naprawdę cukier jest zawarty w mleku, rodzynkach, jabłku i oczywiście samym cukrze pudrze.
Wielu czytelników pisze do mnie, że ich babcie oraz niektóre mamy smażyły pączki na smalcu i nie były one zbyt tłuste, a pyszne. Tak naprawdę całe sedno nie tkwi w smalcu, a w prawidłowej technologii smażenia. Smalec ma tylko tę przewagę, że ma wyższą temperaturę dymienia od oleju roślinnego, dlatego lepiej się rozgrzewa. Na tym wszystkie zalety się kończą i tego nie wystarczy, aby robić tak samo. W końcu każde następne pokolenie powinno coś ulepszyć :-). Tak więc spokojnie można używać oleju roślinnego, tylko trzeba go po prostu bardzo dobrze rozgrzać. A babcie używały smalcu, ponieważ nie miały wysokiej jakości rafinowanego oleju, który miałby wysoką temperaturę dymienia i dobrze się rozgrzewał bez palenia. To wszystko. Nie mam nic przeciwko smalcowi i często sama go używam, ale nie do smażenia pączków. Zresztą, dotyczy to nie tylko gastronomi, ale praktycznie wszystkiego. Stara metoda robienia czegoś daleko nie zawsze jest najlepsza.
W przepisie nie jest wymagane dodawanie spirytusu czy też alkoholu ani do ciasta, ani broń boże do rozgrzanego oleju :-). W tym drugim przypadku można sobie narobić wiele kłopotów i wtedy odechce się wam pączków. Piszę o tym, ponieważ często docierają do mnie różnego rodzaju bzdury i twierdzenia, że alkohol ma za zadanie coś lub kogoś odpędzić :-)).
Żeby pączki się udały, nie były tłuste i równomiernie się usmażyły, należy:
1) Dobrze rozgrzać olej, aż do skwierczenia i dopiero wtedy wkładać do niego pączki;
2) Używać dużej ilości oleju, ponieważ pączki powinny w nim pływać! Im mniej oleju, tym szybciej obniża się temperatura tłuszczu po włożeniu pączków, które zamiast się smażyć i rumienić będą się dusić, wchłaniając w siebie olej! Za mała ilość oleju i jego niewłaściwa temperatura początkowa to GŁÓWNA PRZYCZYNA TŁUSTYCH PĄCZKÓW!!!
3) Gdy olej zacznie ponownie wrzeć po zanurzeniu pączków, wtedy należy zmniejszyć ogień do nieco mniejszego niż średni i dosmażyć do gotowości;
4) Pączki wyłożyć na talerz pokryty 2-3 warstwami papierowych ręczników.
Uwierzcie mi, że wszystko się uda! Wystarczy przestrzegać tych kilku zasad i nie potrzeba będzie, ani spirytusu, ani smalcu! :-)
Składniki
- 500 g mąki
- 20 g świeżych drożdży
- 300 ml mleka
- 2 jajka
- 1 średnie jabłko, obrać, drobno zetrzeć na tarce z dużymi otworami
- 150 g rodzynek
- 1/2 łyżeczki soli
- Olej roślinny do smażenia
- Cukier puder dla posypania
1) Rodzynki umieścić w głębokiej misce i zalać wrzącą wodą. Odstawić na bok na 10 minut do spęcznienia.
2) Tymczasem w głębokiej misce lub czaszy miksera planetarnego ubić do jednorodnej konsystencji mleko i drożdże.
3) Dodać jajka, mąkę i sól i wyrobić dość rzadkie, lepkie ciasto. Ubijać mikserem z końcówką hak przez 5-6 minut, aż ciasto zacznie się dobrze ciągnąć.
4) Dodać jabłka, odcedzone rodzynki i ponownie ubić. Odstawić na bok na 1,5-2 godziny podrosnąć, nakrywając miskę z ciastem ceramicznym talerzem lub folią spożywczą.
5) Gdy ciasto podrośnie, wtedy w garnku lub kociołku rozgrzać olej roślinny, aż zacznie cicho skwierczeć. Miskę z ciastem umieścić obok naczynia, w którym smażycie.
6) Stołową łyżką nabrać porcję podrośniętego ciasta i drugą łyżką ostrożnie zsunąć je do gorącego oleju. Gdy tylko olej zacznie ponownie skwierczeć, wtedy zmniejszyć ogień do średniego. Smażyć małymi porcjami, obracając na drugą stronę po utworzeniu się jednolitego "rumieńca".
7) Pączki przełożyć na talerz pokryty papierowym ręcznikiem. Studzić przez 5 minut i obficie posypać cukrem pudrem.
Pączki oliebollen podawać na ciepło!
Smacznego!