Cielęce nerki flambé – niedroga rozkosz
Kategoria: Przepisy budżetowe, Podroby, Grzyby
Smak nerek jest na tyle bogaty, a konsystencja na tyle przyjemna, że trudno ten produkt nazwać podrobami lub produktem drugiego sortu. Przynajmniej na Ukrainie, ludzie do nerek odnoszą się niedbale. Śmieszna sytuacja zdarzyła mi się, gdy kupowałam nerki na lokalnym rynku. Sprzedawczyni pyta: "Kupuje Pani dla kota?", na co ja odpowiadam "Nie, nie mam kota, biorę dla siebie". Tylko popatrzyła na mnie z politowaniem i powiedziała coś w rodzaju "Cóż, je też można jeść." Ale oczy ją zdradziły, które mówiły "Co za bieda się musiała wydarzyć, żeby jeść nerki" :-)). Tak mnie ta sytuacja rozbawiła, że postanowiłam przyrządzić nerki cielęce w szczególny sposób. Można powiedzieć, że nadałam im odrobinę szlachetności i zrobiłam sos bogatym oraz pożywnym.
Mąż prawie się zadławił, gdy jadł tę "karmę dla kotów", z którą kojarzą się te podroby na Ukrainie :-))
O flambirowaniu:
Flambirowania to technika kulinarna, która polega na polaniu produktów alkoholem i podpaleniu ich, w celu otrzymania szczególnego posmaku i aromatu. Zazwyczaj wszystkie te potrawy mają przedrostek "flambé". Istnieje kilka zasad flambirowania:
- Alkohol powinien być mocny, przynajmniej 40ᵒ;
- Ważne, żeby danie przed polaniem alkoholem było dobrze rozgrzane;
- Zapałki lub zapalniczka muszą być pod ręką, aby od razu po polaniu potrawy alkoholem podpalić je. Chwila spóźnienia i nic się nie uda!
- Trzeba sprawdzić, żeby w pobliżu patelni nie było łatwopalnych przedmiotów;
- Wszystko trzeba robić pewnie! To jest klucz do sukcesu.
Powodzenia!
Składniki
- 600 g cielęcych nerek
- 1 l mleka
- 1 cebula, niezbyt drobno posiekać
- 2 ząbki czosnku
- 30 ml oleju roślinnego
- 20 g masła
- 2 suszone borowiki
- 100 ml koniaku lub innego brandy
- 50 g masła
- 100 ml cielęcego lub kurzego bulionu (lub wody)
- Sól do smaku
- Czarny mielony pieprz
- 1/2 pęczka natki pietruszki, drobno posiekać
1) Cielęce nerki dobrze umyć i pokroić na kawałki.
Usunąć grube błony i w miarę możliwości tłuszcz. Jeszcze raz umyć i umieścić w głębokiej misce. Zalać do pełna mlekiem i wstawić do lodówki na 24 godziny, zmieniając raz mleko, w połowie określonego czasu.
2) Dokładnie odcedzić nerki i dodatkowo wysuszyć papierowym ręcznikiem.
Borowiki rozetrzeć w moździerzu lub zmielić w blenderze do konsystencji proszku.
3) Na dużej patelni rozgrzać olej. Dodać cebulę, czosnek i zeszklić.
Dodać cebulę, czosnek i zeszklić. Dodać nerki i smażyć 7-8 minut, mieszając od czasu do czasu, na średnim ogniu, aż podroby się zarumienią.
4) Nerki równomiernie polać koniakiem i natychmiast podpalić. Poczekać, aż cały alkohol się wypali i wtedy ogień sam zgaśnie.
5) Dodać proszek grzybowy, sól do smaku i wymieszać.
Wlać bulion, posolić do smaku, na średnim ogniu doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień i dusić kolejne 3 minuty. Zdjąć z ognia, dodać masło i świeżo zmielony czarny pieprz. Wymieszać i podawać.
Cielęce nerki podawać na gorąco z ziemniakami puree z chrzanem jako dodatek, polewając szczodrze danie sosem i posypując natką pietruszki.
Aby przygotować ziemniaczane puree z chrzanem, wystarczy zrobić zwykłe puree i po rozgnieceniu ziemniaków z masłem i mlekiem dodać 1 stołową łyżkę gotowego chrzanu ze słoika. Jeśli akurat nie ma go pod ręką, wtedy podczas podgrzewania mleka do puree można dodać 1 stołową łyżkę świeżo startego korzenia chrzanu.
NB.: Korzeń chrzanu o wiele łatwiej jest zetrzeć, jeśli go się wcześniej zamrozi. Będzie wtedy mniej łez i sam proces tarcia będzie lżejszy.
Jak zrobić idealne ziemniaczane puree czytajcie TUTAJ.
Smacznego!