Czekoladowe pierniczki
Kategoria: Ciasteczka, Kuchnia polska, Prezenty z kuchni, Boże Narodzenie
Te czekoladowe pierniczki są w naszej rodzinie zdecydowanym faworytem, jeśli chodzi o smak. Nie są one tak tradycyjne, jak, powiedzmy, polskie klasyczne świątecze pierniczki czy też nie tak korzenne jak fińskie pierniczki. Są one dość kruche i nieco miększe niż klasyczne w kolejnych dniach po upieczeniu, ale takie pierniczki chce się jeść bez końca. Piernikowego domku nie da się z nich zbudować, ponieważ do tego potrzeba twardszych i trwalszych pierniczków, które wytrzymają sklejanie, lepienie i jeszcze powinny wytrzymać całe święta. Za to takie pierniczki na pewno długo nie poleżą. Jeśli klasyczne pierniczki zostają na okres poświąteczny, to te pierniczki do końca świąt nie doczekają. A może to ja robię za dużo smakołyków i moi bliscy nie chcą się zapychać pierniczkami i smakują je tylko w pierwsze dni :-).
Wydaje się, że kakao w tych pierniczkach nie ma aż tak dużo, żeby nazywać je czekoladowymi, ale uwierzcie mi, że nawet taka mała ilość kardynalnie wpływa na ich smak. Ciasto dla tych pierniczków w konsystencji przypomina klasyczne korzenne, czyli jest lepkie i niezbyt zbite, ale w przeciwieństwie do klasycznego tu można dosypywać mąkę dla rozwałkowywania i nie męczyć się, rozwałkowując ciasto między dwoma arkuszami pergaminu lub jeszcze coś innego wymyślać. Niemniej jednak ciasto po zagnieceniu trzeba koniecznie ochłodzić, ponieważ bezpośrednio po wyrobieniu jest zbyt lepkie, ale tak powinno być.
Tak jak w przypadku wszystkich wypieków z miodem bardzo ważne jest, żeby miód był płynny i nieskrystalizowany. Jeśli macie miód, który nie jest płynny, wtedy trzeba go rozpuścić w kąpieli wodnej, a następnie ostudzić. W przeciwnym razie ciasto nie będzie miało odpowiedniej konsystencji i będzie się wydawać, że czegoś w nim brakuje.
Ponadto, czekoladowe pierniczki trzeba odpowiednio wcześnie wyjąć z piekarnika. Jak każdy wypiek z miodem, również i te pierniczki, jeśli się przepiecze, wtedy będą zbyt twarde. Pierniczki powinny dobrze się ściąć, ale powinny pozostawać nieco miękkimi w dotyku. Ostatecznie stwardnieją podczas wystygania.
Dla kolorowania tych czekoladowych pierników użyłam klasycznej białkowej glazury dla pierniczków. W tym roku moja starsza córka, Emma, kierowała twórczym procesem kolorowania :-), a mniejsza Stella tylko wypraszała pierniczki bez glazury i szybciutko zjadała :-).
Składniki
- 250 g mąki
- 30 g kakao
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 łyżeczki piernikowej mieszanki przypraw
- 1 jajko
- 100 g masła o temperaturze pokojowej
- 120 ml miodu o temperaturze pokojowej
- 150 g cukru
- Glazura dla kolorowania
1) Masło, cukier i przyprawy umieścić w głębokiej misce lub czaszy miksera planetarnego i dokładnie utrzeć.
2) Dodać miód i jajko i ponownie wszystko razem dokładnie utrzeć do całkowitego wymieszania składników.
3) W osobnej misce wymieszać kakao, mąkę i proszek do pieczenia.
4) Do miski włożyć suche składniki i jeszcze raz dobrze rozetrzeć, wyrabiając dość lepkie ciasto, które trochę stwardnieje po schłodzeniu.
5) Ciasto zlepić w kulę i zawinąć w folię spożywczą. Wstawić do lodówki na 1 godzinę. Może nawet na dłużej.
6) Piekarnik rozgrzać do 170°C.
7) Schłodzone ciasto wyjąć z lodówki i przełożyć na roboczą powierzchnię posypaną mąką. Podzielić na 2 części. Pierwszą część, posypując nieco mąką rozwałkować i wyciąć pożądane kształty dla pierników.
8) Uformowane pierniczki przełożyć na blachę pokryte pergaminem.
9) To samo zrobić z drugą częścią ciasta. Skrawki, które pozostaną, ponownie zlepić w kulę i ponownie rozwałkować i tak aż do końca ciasta.
10) Blachę z czekoladowymi pierniczkami wstawić do rozgrzanego piekarnika. Piec do gotowości przez 5-8 minut w rozgrzanym piekarniku. Pierniczki powinny nieco stwardnieć, ale całkowicie stwardnieją i będą chrupiące po wystudzeniu.
11) Pierniczki wyjąć z piekarnika. Ostudzić na ruszcie dla wystygania lub na blasze.
12) Czekoladowe pierniczki po całkowitym wystudzeniu pomalować lukrem według własnego uznania.
Smacznego i wesołych świąt!