Pikantny smalec na chleb
Kategoria: Przepisy budżetowe, Prezenty z kuchni, Przekąski na zimno, Lunch box
Ten niesamowicie smaczny, pożywny i pikantny smalec na chleb ze skwarkami i cebulką nie wstyd nawet komuś podarować jako prezent. Taki pikantny dodatek do chleba spodoba się wszystkim miłośnikom kanapek i różnych past. W związku z tym, że ten smalec powstał w połowie ze słoniny i wędzonego boczku to skwarki wyszły bardzo smaczne, mięsne, a sam smalec nabrał przyjemnego aromatu dymu. Muszę przyznać, że w domu rzadko robię smalec na chleb. Na śniadanie jest to zbyt kaloryczny dodatek i smak jakoś nie pasuje na śniadanie, a między rodzinnymi posiłkami w naszej rodzinie nie zjadamy przekąsek. Ponadto nasze śniadania, obiady i kolacje są robione na świeżo, są kompleksowe i nie wymagają żadnych dodatków. Jak prawdziwa Ukrainka lubię smalec ze skwarkami, a jeszcze, gdy jest w pikantnym wykonaniu, jest na tyle smaczny, że mogłabym go jeść bez niczego, a potem mieć jeszcze wyrzuty sumienia przez tydzień za taką niepowściągliwość :-)) Tak więc gdy przychodzi chęć, wtedy robię domowy smalec ze skwarkami i robię wyjątek w codziennej rutynie żywieniowej, jeśli można nazwać rutyną prawie codziennie nowe potrawy. W takich dniach z wielkim zadowoleniem rozpieszczam się kanapką ze smalcem z kiszonką własnej roboty, zamiast zwyczajowego talerza zupy. Taki smalec można wziąć w podróż, na piknik lub nawet poddać na świąteczny stół na grzankach z żytniego chleba, artystycznie ozdabiając plasterkami kiszonego ogórka. Goście, którzy piją wódkę lub piwo, na pewno docenią taką przekąskę.
Jeśli komuś przeszkadza aromat dymu w smalcu, to można przygotować pikantny smalec ze słoniny i surowego boczku. Nie radzę robić smalcu, tylko i wyłącznie ze słoniny, ponieważ gdy są wkropienia w postaci skwarek, wtedy smalec jest pożywniejszy a jego smak ciekawszy.
Smalec własnej roboty z dodatkami najlepiej spożyć w ciągu miesiąca. Chociaż w dawnych czasach duszone mięsa i kiełbasy zalewało się smalcem, żeby się nie psuły i przechowywało się miesiącami w chłodnej spiżarni. Samemu w domy nie radzę tak robić nawet w czasach lodówek. Smalec w czasie przechowywania w lodówce traci swoją świeżość i wyrazistość smaku. Gotowy smalec oczywiście przechowywać w lodówce.
Świeżą papryczkę chili można zastąpić suszoną, usuwając wcześniej nasiona i grubo rozcierając w moździerzu przed dodaniem do smalcu. Można też po prostu dodać 2-3 łyżeczki ostrej papryki w płatkach.
Składniki
- 250 g wędzonego boczku
- 250 g słoniny
- 50 ml wody
- 1 świeża czerwona papryczka chili, pokroić w kostkę
- 1 cebula, pokroić w kostkę
- 2 ząbki czosnku, wycisnąć przez praskę
- 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
- Sól do smaku
- Świeżo zmielony czarny pieprz dla podania
1) Słoninę i boczek zmielić w maszynce do mielenia mięsa i umieścić w garnku z grubym dnem.
2) Wlać wodę, posolić do smaku, postawić na średnim ogniu i wytapiać często mieszając, aż wytopi się jak najwięcej tłuszczu, a skwarki zaczną się rumienić.
3) Dodać cebulę i papryczkę chili. Dusić wszystko razem do miękkości cebuli.
4) Dodać mieloną kolendrę i czosnek. Smalec dusić jeszcze przez 2 minuty i zdjąć z ognia.
5) Pikantny smalec na chleb przełożyć do wysterylizowanych słoików i odstawić w temperaturze pokojowej do zastygnięcia.
Smalec przechowywać w lodówce do miesiąca.
Smacznego!