Przystawka „diabły na koniach” (ang. Devils on horseback)
Kategoria: Dania klasyczne, Kuchnia brytyjska, Specjalna okazja, Boże Narodzenie, Przekąski na ciepło

Ta dziecinna prosta przystawka z intrygującą nazwą „diabły na koniach”, pomimo swojej prostoty, nie pozostawia nikogo obojętnym, a często nawet zaskoczy. Rumiany i podpieczony do chrupkości boczek oraz delikatne, słodko-kwaśne suszone śliwki to wspaniałe połączenie! Aż trudno uwierzyć, że taka, powiedziałabym, w ukraińskim duch przekąska (wędzony boczek z suszonymi śliwkami) została wymyślona w Wielkiej Brytanii, a nie gdzieś w naszym regionie, chociażby w Polsce, ponieważ kuchnia polska i ukraińska są chyba najbardziej do siebie podobne ze wszystkich słowiańskich (jeśli spojrzeć na czasy do wyniszczającego ukraińskość Związku Radzieckiego). Wracając jednak do „diabłów na koniach”, to ta przystawka jest pochodną innej przekąski, która pojawiła się wcześniej pod nazwą „anioły na koniach” (ang. Angels on horseback), czyli ostrygi zawinięte w boczek i tak samo upieczone. A jeśli chodzi o „diabły”, to w zasadzie mogą nimi być każde większe suszone owoce. Często pod tą samą nazwą można spotkać daktyle w boczku. Nawiasem mówiąc, to właśnie z tymi owocami po raz pierwszy zapoznałam się z „diabłami na koniach” w Hiszpanii, gdy hiszpańska „mama” przygotowała je jako szybką przekąskę do wina na wigilię Bożego Narodzenia. Powiem wam, że suszone śliwki o wiele bardziej smakują mi w boczku, ponieważ ich kwaśny posmak jest znacznie bogatszy niż w niezwykle słodkich daktylach. Wy oczywiście możecie poeksperymentować z nadzieniem. Czasami suszone owoce, przed zawinięciem w boczek również się nadziewa: migdałami, pikantnym chutney (żeby tam było coś diabelskiego :-)) itp.
Jeśli chodzi o niuanse przygotowania, to jest ich niewiele. Jednym z nich jest pokrojony w cienkie plasterki wędzony boczek. Piekarnik trzeba koniecznie dobrze rozgrzać, a danie powinno być dobrze zarumienione. Bardzo ważne, żeby był kontrast w konsystencji: delikatne suszone śliwki i chrupiący boczek. Jeśli przekąska nie będzie dopieczona, to u was i waszych gości będzie zupełnie inne wrażenie. Gumowy i niedopieczony boczek raczej nikogo nie zachwyci, dlatego trzeba pamiętać o tym ważnym szczególe.
Składniki
- 15 cienkich plasterków wędzonego boczku
- 15 szt. suszonych śliwek bez pestek
1) Piekarnik rozgrzać do 200°C.
2) Każdą śliwkę szczelnie owinąć w plasterek boczki.
3) Każdą rolkę spiąć wykałaczką i wyłożyć w żaroodpornym naczyniu w jednej warstwie.
4) Naczynie z rolkami wstawić do piekarnika i dobrze podrumienić przez 25-30 minut. Boczek powinien nabrać złocistego koloru i być chrupiący.
5) Śliwki w boczku wyjąć z piekarnika, przełożyć na talerz dla serwowania i podawać.
Talerz z „diabłami na koniach” można udekorować rozmarynem dla stworzenia świątecznego nastroju.
Smacznego!