Drobiowe kotlety z serem pleśniowym
- #ser pleśniowy
- #kurczak
- #piersi z kurczaka
- #kotlety
- #kurczak w panierce
- #drób
- #suszone pomidory
- #bułka tarta
Kategoria: Walentynki, Drób, Mięso mielone
Drobiowe kotlety na specjalną okazję, gdy przychodzi chęć na coś niezwykłego! Lekko ostry pleśniowy ser połączony z przyjemnymi w smaku, słodkawymi suszonymi pomidorami. Pomidory powinny być dobrze wysuszone. Jeśli nie macie własnych, to można użyć kupionych w sklepie. Lekko podsuszone pomidory, którymi najczęściej są własnej roboty, pomimo tego, że są smaczne, to do tego dania nie bardzo pasują, ponieważ mogą puszczać sok, ale kategoryczny zakaz ich stosowania w tych kotletach nie obowiązuje :-)
Żeby drobiowe kotlety cieszyły swoją soczystością, właściwie to każdy rodzaj kotletów, należy je często obracać podczas smażenia. To sprawi, że mięsny sok nie będzie wyciekał na patelnię i równomiernie rozprowadzi się po objętości mięsa. Częste obracanie kotletów powoduje, że mięsny sok jest "przeganiany" w tę i z powrotem, nie pozwalając mu wycieknąć pod wpływem termicznej obróbki. Jeśli trzeba smażyć przez około 2 minuty z każdej strony (w sumie są to cztery minuty), to można obracać z jednej na drugą stronę na przykład po upływie jednej minuty lub częściej zamiast tradycyjnie jednorazowego obracania. Możliwe, że skórka będzie mniej rumiana, ale kotlety będą bardziej soczyste. To samo się tyczy smażenia steków!
Należy zapomnieć to tym, że szybkie obsmażanie z obu stron mięsa lub produktów mięsnych utrzymuje sok w środku, ponieważ tworzy się niejako "panierka". Jest to jeden z najbardziej rozpowszechnionych kulinarnych mitów! Fakt, że mięso skwierczy na patelni podczas smażenia jest najlepszym dowodem na to, że wilgoć dalej wychodzi z produktu i wpada w kontakt z olejem. A właśnie manipulacja w postaci częstego obracania pozwala zachować część soku, który by po prostu wyciekł.
A jeśli chcecie osiągnąć przyzwoitą skórkę, wtedy należy smażyć na dostatecznej ilości oleju! Jeśli będziecie utrzymywać temperaturę patelni nieco powyżej średniej, to kotlety nie wchłoną zbyt dużo oleju, a skórka będzie kusząca! (Najgorsze co można zrobić to smażyć babciną metodą, czyli gdy kotlety kąpią się w lekko bulgotającym oleju na małym ogniu)
Składniki
- 450 g piersi z kurczaka (2 szt.), pokroić na kawałki
- 30 g bułki tartej
- 60 ml mleka
- 1 jajko
- 50 g pleśniowego sera, rozkruszyć
- 30 g suszonych pomidorów, posiekać
- Sól do smaku
- Olej roślinny do smażenia
- Bułka tarta dla panierki
1) Bułkę tartą zalać mlekiem i pozostawić na 5 minut.
2) W dużej misce wymieszać mięso, jajko, ser, pomidory, sól do smaku i namoczoną bułkę tartą. Dobrze wymieszać do jednorodnej masy.
3) Z farszu uformować małe kotlety i każdy obtoczyć w bułce tartej.
4) Na dużej patelni rozgrzać olej i wyłożyć pierwszą partię kotletów, nie kładąc zbyt dużo na jeden raz. Smażyć z obu stron do pojawienia się rumianej skórki i usmażonego środka, około 2 minuty z każdej strony.
5) To samo zrobić z pozostałymi kotletami.
Podawać na gorąco. Do podania można skropić kremem balsamicznym (odparowany ocet balsamiczny, który bardzo często można kupić w gotowej postaci), który cudownie podkreśla ogólny smak kotletów.
W formie dodatku użyłam zielonej fasolki szparagowej z boczkiem i serem.
Smacznego!