Naleśnikowy tort z kremem czekoladowym

        Tyle razy już byłam proszona o publikację przepisu na tort z naleśników, że zaczęło mnie męczyć sumienie. W końcu przyszedł czas i na niego. Tak naprawdę otrzymałam jeszcze sporo innych zamówień na słodkie przepisy, ale po prostu brakuje mi czasu, żeby spełnić wszystkie te życzenia. Przygotowanie deserów zajmuje sporo czasu. Do tego w domu staramy się dotrzymywać zasady jedzenia małej porcji deseru raz dziennie, w najlepszym wypadku. Wraz z mężem świadomie podchodzimy do spożywania słodyczy i tego samego staramy się nauczyć naszą córkę. Dobrze, że jest się z kim podzielić tymi słodkościami i są tacy, którzy chętnie przyjmują słodkie płody moich kulinarnych eksperymentów. Nawet to, co pozostaje u nas wystarcza nam na długo. W związku z powyższym na realizację zamówionych słodkich przepisów przychodzi trochę poczekać. Z innymi przepisami jest znacznie łatwiej i szybciej, ale większość ludzi woli słodkie i dlatego są najczęściej zamawiane:-) Nawet nie ma znaczenia czy jest to post lub wiosna, gdy wszyscy przejmują się nabranymi kilogramami przez zimę:-)) Taka to już jest ludzka natura, żeby siebie rozpieszczać :-)).

       Wracając do naleśnikowego tortu, to powiem, że jest to najprostszy w wykonaniu tort, który przyszło mi robić. Bez żadnych biszkoptów, rozkrajania, okruchów i kłopotów z kłopotliwym dekorowaniem (Nienawidzę dekorować torty). Ogólnie rzecz biorąc, wydaje mi się, że skomplikowane dekorowanie tortów z naleśników byłoby nawet nie na miejscu! Wszystko maksymalnie prosto i bardzo szybko. Najważniejsze to zachować odpowiednią proporcję kremu między naleśnikami. Jeśli będzie go za mało, wówczas tort wyjdzie zbyt suchy. Dzieje się dlatego, że naleśniki po nasmarowaniu kremem powoli go wchłaniają i jeśli jest go za mało, to po kilku godzinach tort będzie suchy i nijaki. Nie mówiąc już o tym, co się z nim stanie następnego dnia. Jeśli użyć natomiast zbyt dużo kremu, wtedy będzie on wypływać spomiędzy naleśników. Gdy krem tylko trochę wychodzi , wtedy jest nawet ładnie. Dużo naleśników i krem ​​przypominają razem dolne części sukienek noszonych w dawno minionych czasach. Jest w tym coś pięknego. Trzeba jednak uważać, żeby nie przesadzić z ilością kremu. W przeciwnym razie spływający w dół krem sprawi, że naleśnikowy tort zrobi się mało estetyczny!

        I jeszcze jedna uwaga. Dla zrobienia czekoladowego budyniowego kremu użyłam czekolady zamiast kakao, jak to często bywa. To samo radzę zrobić i Wam, ponieważ większa część czekoladowego aromatu jest zawarta w maśle kakaowym, które jest składnikiem czekolady i nadaje jej smak czego nie można powiedzieć o samym kakao, które jest prawie całkowicie pozbawione masła kakaowego. Wniosek jest taki, że budyniowy krem z dodatkiem czekolady jest o wiele aromatyczniejszy od tego z dodatkiem kakao.

        Jeśli chodzi o najlepszy moment do spożycia tego tortu z naleśników, to moim zdaniem najlepszy smak jest nazajutrz. Naleśniki wchłaniają trochę kremu, przez co stają się grubsze, ale tort dalej pozostaje soczysty i delikatny. W pierwszym dniu tort jest według mnie trochę zbyt delikatny, choć równie smaczny, ale trudniej się kroi i krem nie jest do końca zintegrowany z naleśnikami. Natomiast w trzecim i czwartym dniu, naleśniki wchłaniają coraz więcej kremu i tort lekko traci swoją delikatność. Mojemu mężowi ten naleśnikowy tort najbardziej smakował na trzeci i czwarty dzień. Więc jest to kwestia gustu :)