Zupa perłowa Graubünden (niem. Graubünden Gerstensuppe)
Kategoria: Kasze, zboża i strączkowe, Dania klasyczne, Kuchnia niemiecka, Kuchnia szwajcarska, Pozostałe zupy

Bardzo pożywna i rozgrzewająca zupa perłowa z „Książki kucharskiej niemieckiej babci” autorstwa Brigit Hamm i Linn Schmidt („Grandma's German Cookbook” by Brigit Hamm & Linn Schmidt). Pomimo że ta zupa ma bardziej szwajcarskie niż niemieckie pochodzenie, to oba narody są sobie bliskie. Do tego stopnia, że już niejednokrotnie spotykałam w książkach o kuchni niemieckiej przepisy szwajcarskie i austriackie przedstawione jak własne. Nie wiem, co o tym myślą Szwajcarzy i Austriacy, ale tak już jest i w ostatniej książce, o której ostatnio pisałam, znalazłam ten przepis i nie mogłam się oprzeć, żeby go nie przygotować. I nie bez powodu! Ta zupa perłowa jest po prostu bajecznie pyszna! A chyba może być inaczej, skoro jest w niej tyle dobrego! Tylko niech was nie zmyli mała ilość kaszy perłowej, ponieważ jest dobrze wyczuwalna w zupie. Aż żałuję, że przyrządziłam jej tak mało, ale na pewno będę ją robić jeszcze, ponieważ jest w niej wiele warzyw, smaku i bardzo pasuje na zimną porę roku. Sami Niemcy twierdzą, że ta zupa nie daje najmniejszej szansy chorobom. Jeśli ktoś przemarznie, wtedy wystarczy od razu zjeść zupę perłową i nie zachoruje :-). I coś w tym jest!
Tylko niech was nie zdziwi sposób wskazania składników. Powiedziałabym, że ten sposób jest zupełnie nie w moim stylu, dlatego trochę poprawiłam informację zawartą w nawiasach, żeby było bardziej zrozumiale, o jakie ilości chodzi, chociaż prezentując jakiś przepis z książki, staram się nie wprowadzać żadnych zmian, a jedynie przekazać go w niezmienionej postaci. Jednak nie trzeba się tym przejmować, ponieważ w zupie nie ma to wielkiego znaczenia. Jest to jedno z niewielu dań, które można przyrządzić, biorąc „szczyptę tego i trochę tamtego” (Nie będę pisać, że mi nie przeszkadza takie podejście do gotowania, zwłaszcza gdy to dotyczy tych, którzy faktycznie piszą przepisy, ale ten wstęp nie jest o tym) i wciąż będzie smacznie.
Zamiast dojrzewającej wołowiny, a ja użyłem bresaoli, można wziąć więcej szynki lub boczku. Chociaż muszę przyznać, że to dojrzewające mięso, nawet w małych ilościach, bardzo dobrze podkreśla smak potrawy. Jeśli chodzi o kapustę, to w zasadzie można wziąć dowolną, niekoniecznie musi to być włoska.
Najważniejsze w przygotowaniu tego dania, to żeby się nie spieszyć, ponieważ wszystko można zepsuć w pośpiechu! :-) Zupa musi się gotować przez 1,5 godziny na najmniejszym ogniu i jest to gwarancja głębokiego smaku.
Składniki
- 1 mała cebula, drobno posiekać
- 1 por, drobno posiekać
- 1 mała marchewka, obrać, drobno pokroić
- 1 mały kawałek kapusty włoskiej, drobno posiekać (u mnie 1/6 średniej główki kapusty)
- 1 mały kawałek korzenia selera, obrać, drobno pokroić (u mnie 1/4 średniej główki selera)
- 1 stołowa łyżka masła
- 25 g dojrzewającej wołowiny, pokroić w kostkę (u mnie bresaola)
- 1 kawałek wędzonej szynki lub boczku, pokroić w kostkę (u mnie 50 gramów)
- 50 g kaszy perłowej, umyć
- 1 l 625 ml bulionu warzywnego lub mięsnego
- 125 ml śmietanki 30%
- Szczypta gałki muszkatołowej
- 1 pęczek cienkiego szczypiorku, drobno posiekać
- Sól i grubo zmielony czarny pieprz do smaku
1) W garnku z grubym dnem, na średnim ogniu, rozpuścić masło. Dodać warzywa, kaszę perłową, dojrzewające mięso i szynkę lub boczek. Posolić do smaku i dusić, często mieszając, aż cebula stanie się przezroczysta.
2) Dodać bulion,
nieszczelnie przykryć garnek pokrywką i gotować na najmniejszym ogniu przez około 1,5 godziny, aż kasza perłowa będzie gotowa.
3) Dodać śmietankę, gałkę muszkatołową, czarny pieprz i sól w razie potrzeby. Ponownie doprowadzić do wrzenia i zdjąć z ognia.
Zupę perłową podawać z posiekanym szczypiorkiem.
Mnie i moim bliskim smakowało również z łyżką nietłustej śmietany.
Smacznego!