Wietnamska zupa Pho z indykiem

Pomimo że najczęściej spotykaną wersję zupy Pho w Wietnamie gotuje się na wołowinie i jej przepis znajduje się już na stronie Picante Cooking, to znana jest również zupa Pho z kurczakiem oraz Pho z kawałkami ryb czy też rybnymi kulkami. Ta zupa Pho jest z indykiem, ponieważ smak tego drobiu prawie nie różni się od kurczaka. Dla smaku drobiu o wiele istotniejsze jest, w jakich warunkach rośnie i czym jest karmiony niż jego rodzaj. Akurat miałam u siebie indyka dobrej jakości i zachciało mi się przyrządzić coś azjatyckiego. Tak więc zrobiłam przyjemność sobie i mężowi :-). Jestem przekonana, że wszystkim miłośnikom wietnamskiej lub azjatyckiej kuchni również się spodoba, ponieważ zupa Pho jest jedną z najbardziej aromatycznych azjatyckich zup z mnóstwem przypraw. Pod względem składu i aromatu stoi chyba nawet poziom wyżej niż znana tajska zupa Tom Yam, chociaż dla niektórych ta druga jest poza konkurencją. Poniższa zupa Pho ma jedną ogromną zaletę, ponieważ można ją ugotować w naszych szerokościach geograficznych bez szukania egzotycznych składników i zachowując autentyczność potrawy. W związku z tym gorąco zachęcam do jej zrobienia! Zwłaszcza gdy ktoś chce się rozgrzać :-).

Przygotowanie tej zupy Pho z indykiem jest bardzo proste, nawet prostsze od tej z wołowiną, ponieważ smak drobiu jest subtelniejszy i wymaga mniejszej ilości przypraw i jest przy niej mniej krzątaniny. Wystarczy wszystko razem umieścić w garnku i powoli gotować, wdychając te wszystkie cudowne aromaty Wschodu, którymi wypełni się wasz dom. A gdy już będzie się wydawać, że lepiej być nie może, wtedy zaczniecie kroić zioła, których im więcej różnych rodzai  tym lepiej. Aromat ziół sprawia, że opary zupy stają się wspaniałe i uzupełniają cenny wywar o świeży smak, któremu trudno się oprzeć i nie nalać sobie kolejnej porcji.

Nawiasem mówiąc, w kuchni azjatyckiej są bardzo popularne zupy „zbierane”. Dla ich zrobienia składa się ze sobą różne składniki, coś białkowego: mięso, owoce morza, tofu itd. Dalej potrzebne są jakieś zioła dla otrzymania głębszego smaku. Potrzebne jest także coś dla urozmaicenia konsystencji: grzyby, jakieś świeże i marynowane warzywa itp. Do zupy jest także niezbędny jakiś skrobiowy składnik. Może to być ryż lub makaron. Na koniec potrzebne jest coś dla ostatecznego doprawienia, czyli przyprawy, sosy lub ostra papryczka chili w tej czy innej formie. Tak więc wszystko to składa się oddzielnie i gdy dochodzi do spożycia potrawy, poszczególne składniki zbiera się w misce i zalewa się wrzącym, bardzo esencjonalnym bulionem, który od razu rozgrzewa wszystkie składniki znajdujące się w misce i sprawia, że zupa ma idealną temperaturę do spożycia. Przyznam, że tę technikę przyrządzania zup wykorzystuję nawet w zupach ukraińsko-europejskich. Przeważnie gotuję bulion i przygotowuję wiele pojemników, w których oddzielnie składam mięso, kluski, makaron etc. W innych pojemnikach osobno składam posiekane zioła, tarty ser itd. Tak jest o wiele wygodniej i smaczniej, niż wtedy gdy wszystkie składniki kiszą się razem w jednym garnku. Dla przygotowania zupy Pho polecam trzymać w oddzielnym pojemniku ugotowany i posmarowany niewielką ilością tłuszczu makaron. Może to być olej roślinny lub tłuszcz zebrany z powierzchni bulionu. Tak samo wcześniej można posiekać zioła, papryczkę chili i włożyć do oddzielnego pojemnika mięso oddzielone od kości. Wszystkie te składniki, do podania, przechowywać oddzielnie w lodówce.

Uważni czytelnicy na pewno już zwrócili uwagę, że w przepisie  na wołową zupę Pho oraz w poniższym przepisie występują różne makarony. Nie jest to pomyłka i tak powinno być. Na północy Wietnamu makaron jest trochę szerszy, a im dalej na południe, tym jest węższy. Nie ma to większego znaczenia, jaki makaron użyjecie. Można wziąć ten, który jest pod ręką albo ten, który bardziej lubicie lub ten, który dzisiaj zobaczyliście w gwiazdach :-)).