Pasztet zachodnioukraiński
Kategoria: Wielkanoc, Kuchnia ukraińska, Wieprzowina, Specjalna okazja, Boże Narodzenie, Podroby, Przekąski na zimno, Lunch box
To danie według przepisu swojej babci zaprezentowała Natalia Bobko w konkursie na trzecią rocznicę kulinarnej strony "Pikantecooking!" pod hasłem "Specjalne rodzinne potrawy". Konkurs odbył się w ramach kulinarnej grupy w społecznościowej sieci Vkontakte (rosyjski Facebook). Ta potrawa zasłużenie zajęła drugie miejsce.
Pasztet wychodzi bardzo soczysty i delikatny pomimo faktu, że jest robiony na wstępnie ugotowanym mięsie i wątróbce, a następnie jest pieczony. Można nawet powiedzieć, że pasztet wychodzi kremowy, co mnie bardzo zaskoczyło. Przyznaję się, że do momentu zrobienia pasztetu według przepisu Natalii, podobnych pasztetów unikałam ze względu na ich suchość. Można powiedzieć, że "stawały mi w gardle" i mało w nich było zrównoważonego smaku... Bardziej mi się podobały pasztety, w których surowe składniki są zapiekane. Ale ten pasztet jest po prostu doskonały! Może jedno, co zrobiłabym inaczej, to dodałabym więcej przypraw! Trochę suszonego imbiru, gałki muszkatołowej, szczypta goździków wprowadziłoby ten pasztet na inny poziom, a może nawet i miejsce w konkursie! :-)
W historii przeprowadzonych konkursów w ramach społecznościowej sieci Vkontakte, których było trzy, Natalia za każdym razem zajęła inne miejsce na podium. Na początku było to trzecie miejsce ze swoimi ciastkami na "mlecznym kożuchu", następne w kolejności było pierwsze miejsce z wykwintną wieprzowiną z boskim sosem. Potrawa, w której wszystko było dopracowane w szczegółach, że nie było do czego się przyczepić! :-) A teraz drugie miejsce z bardzo, bardzo smacznym pasztetem w zachodnioukraińskim stylu, który był tak duży, że kawałek otrzymała moja mama, kuzynka i nawet kawałek pojechał do teściów do Polski (pasztet piekłam tuż przed wyjazdem do Polski). Wszyscy byli wniebowzięci! Nie wspominając o mężu, który jest wielkim miłośnikiem pasztetów. Ktoś może nawet mnie oskarżyć o brak obiektywizmu, ponieważ ta sama osoba przez trzy kolejne konkursy zajmuje miejsce na podium, ale tak jak Natalia przygotowuje się do konkursu, to nie sposób tego nie zauważyć i nie wyróżnić. Do tego jakość i oryginalność przepisów sprawia, że zadziwia nawet mnie, doświadczoną w sprawach kulinarnych!
Jeśli chodzi o rozmiar pasztetu, to naprawdę wychodzi wielki. Na dużą imprezę czy spotkanie rodzinne będzie jak znalazł. Chociaż nawet dla mniejszej rodziny można go upiec, pokroić na kawałki i zamrozić. A potem wystarczy rozmrozić w lodówce odpowiednią ilość pasztetu. Sama tę metodę wypróbowałam i mogę potwierdzić, że na jakość pasztetu to nie ma żadnego wpływu.
Tylko bardzo proszę, żeby dobrze przeczytać przepis przed rozpoczęciem przygotowania i należy uzbroić się w cierpliwość, ponieważ etap studzenia jest bardzo ważny dla soczystości i ogólnie dla konsystencji pasztetu. Szkoda by było się tyle napracować, zużyć wiele składników, a potem wszystko zepsuć, ponieważ nie wystarczyło cierpliwości lub coś nie zostało doczytane...
Życzę powodzenia i smacznego pasztetu!
Życzę powodzenia i smacznego pasztetu!
Składniki
- 500 g wołowiny, grubo pokroić (u mnie łopatka)
- 700 g wieprzowiny, grubo pokroić (u mnie karkówka)
- 2 duże marchewki, obrać, grubo pokroić
- 2 duże cebule obrać, przekroić na pół
- 2 duże korzenie pietruszki, obrać, grubo pokroić
- 500 g surowej słoniny, grubo pokroić
- 2-3 gałązki tymianku, świeżego lub mrożonego (1 łyżeczka suszonego)
- 4 ziarenka ziela angielskiego
- 5 ziarenek czarnego pieprzu
- 1 liść laurowy
- 2 szt. goździków
- Sól do smaku
- 1/3 bagietki
- Mleko dla nasączania
- 5 jajek
Dla wątróbki:
- 200 g wątróbki cielęcej, pokroić na małe kawałki
- 1 gęsia wątróbka
- 1 cebula, obrać, posiekać
- 30 g masła
- 50 g białego wina wytrawnego
1) Mięso umyć, umieścić w garnku, zalać do pełna wodą, doprowadzić do wrzenia, zdjąć pianę (tak pisze autorka) albo tak jak ja odcedzić. Mięso umyć pod zimną bieżącą wodą. Garnek także umyć i włożyć do niego z powrotem mięso, dodać warzywa, tymianek i przyprawy. Gotować przez 2,5 godziny na małym ogniu.
2) Odlać trochę bulionu i dusić w nim cielęcą wątróbkę w oddzielnym naczyniu.
3) Na dużej patelni rozgrzać masło, dodać cebulę, dusić do miękkości, dodać gęsią wątróbkę, wlać wino i gotować prawie do całkowitego odparowania. Na patelnię przełożyć cielęcą wątróbkę wraz z płynem, w którym się dusiła.
Wymieszać, zeskrobując z dna wszystkie aromatyczne cząsteczki i przełożyć wszystko do mięsa oraz doprowadzić do wrzenia.
4) Wyjąć cebulę i inne warzywa, wątróbkę, a mięsu najpierw dać trochę wystygnąć w bulionie, a następnie przełożyć całe mięso do miski.
5) Bagietkę zamoczyć w mleku, odstawić na 10 minut, żeby dobrze nasączyła się mlekiem.
Odcedzić i odstawić na bok.
6) Piekarnik rozgrzać do 180ᵒC.
7) Mięso, wątróbkę, słoninę, warzywa i bagietkę zmielić 3 razy w maszynce do mielenia mięsa z gęstym sitem. Doprawić solą i pieprzem do smaku.
8) Białka oddzielić od żółtek. Żółtka dodać do zmielonego mięsa, dobrze wymieszać. Białka ubić na sztywno i starannie wprowadzić w pasztetową masę.
9) Brytfannę lub garnek z grubym dnem ze szczelną pokrywką, żeliwna byłaby idealna, zaścielić pergaminem i wyłożyć do środka pasztetową masę.
Wyrównać i nakryć pokrywką. Wstawić do rozgrzanego piekarnika na 1 godzinę.
10) Pasztet wyjąć z piekarnika i całkowicie wystudzić tak jak jest bez wyjmowania. Najlepiej przez całą noc.
Wystudzony pasztet ostrożnie wyjąć z garnka i udekorować według uznania, miękkim masłem lub w ostateczności majonezem.
Można również udekorować skrętkami świeżego chrzanu, jak zaleca autorka.
Pasztet podawać z ulubionymi krakersami, świeżym żytnim chlebem, a także marynowanymi lub kiszonymi ogórkami.
Jako dodatek do pasztetu można upiec kwaśne jabłko. Tak poleca Natalia.
Smacznego!