Oktoberfest 2013 i bawarska karczma
Bawaria to chyba najwspanialszy region Niemiec z niesamowitymi ludźmi. Jeśli można polubić Niemcy i samych Niemców jako takich, to na pewno na szczególne uznanie zasługuje Bawaria z serdecznymi i gościnnymi Bawarczykami.
Uwierzcie mi, że moja ocena nie ma nic wspólnego ze światową historią i drugą wojną światową, ponieważ już dawno temu "wyrosłam" z tej niechęci, za którą Niemcy nadal muszą płacić moralną cenę. Po prostu moje doświadczenie życiowe jest takie, że Niemcy to nie jest państwo, na odwiedziny którego czekam z niecierpliwością, a sami Niemcy nie należą do ludzi, którzy chcą powitać w przyjaznym uścisku, ale to nie dotyczy Bawarii. W tym regionie mieszkają bardzo życzliwi i przyjaźni Niemcy. Czasami można nawet zapomnieć, że jesteście w Niemczech, ponieważ wszystko jest na tyle przyjemne.
Moja antypatia do tego narodu nie urosła na dużą skalę (jakoś zbyt wiele było nieprzyjemnych biznesowych i osobistych kontaktów) tylko dzięki znajomemu Niemcowi rodziny mojego męża, który oczywiście pochodzi z Bawarii. Wspaniały człowiek, który ma nie mniej uroczą żonę, podobnie jak wszyscy ludzie mieszkający na terenie Bawarii.
Już od dawna chciałam pojechać na te popularne święto jakim jest Oktoberfest. Nie mogłam się wybrać, ponieważ albo za późno się organizowaliśmy, albo wypadało coś innego. W tym roku zdecydowaliśmy się zrobić wszystko, żeby tam pojechać. I jak można by nie odwiedzić przyjaciela rodziny, który od lat nas zapraszał. Obietnica przyjazdu została wypełniona ... Pojechaliśmy i świetnie się bawiliśmy biesiadując wieczorem we wspaniałej bawarskiej karczmie (niem. Gasthof), przy której jest sklep z lokalnie produkowanymi wędlinami. Pensjonat nazywa się "Adamshof". Przyjaciel rodziny, który wie o mojej słabości do gastronomii, zorganizował klasyczną bawarską kolację w lokalnej karczmie, najlepszej w okolicy.
Powiedzieć, że my (moja rodzina) byliśmy zachwyceni, to nic nie powiedzieć. Doskonałe jedzenie, wspaniałe piwo i schnapsy. Ten ostatni trunek robi sam właściciel o imieniu Helmut. W prowadzeniu karczmy pomaga mu jego żona Christl. Czwartek wieczorem a wszystkie stoliki były zajęte, w sklepie kolejka z przyjazną obsługą. Gdy siadacie przy stole, podchodzi do Was gospodyni i zaczyna rozmowę tak, jakbyście byli częścią jednej wielkiej rodziny, ponieważ to samo odbywa się przy innych stolikach. Wszyscy dookoła się uśmiechają i jedzą kolację biesiadując. Ktoś gra w karty, ktoś się głośno śmieje, a ktoś po prostu wcina smaczną kolację.
Potem pojawia się sam Helmut, żeby sprawdzić, czy wszystko w karczmie idzie jak należy. Wita się z gośćmi i niektórych częstuje schnapsem. Nie ominął również i nas. Na prośbę pokazania swojego sklepu z wędlinami i zaplecza gdzie te wszystkie smakołyki w postaci kiełbas, szynek i pasztetów powstają, zażartował i wziął mnie jedną pod rękę i uprzejmie wszystko pokazał.
A jak zaczęłam zadawać pytania dotyczące technologii i procesu powstawania, to w ogóle się rozgadał, pokazując każdy zakątek swojej posiadłości, dokładnie opowiadając, co i jak trzeba robić oraz ile czasu trwa dojrzewanie szynki, częstując mnie kawałkiem każdego produktu.
Nawet pozwolił mi spróbować marynatę, w której marynuje się mięso od tygodnia do dwóch.
Na koniec obdarował mnie własnymi wyrobami, nie mówiąc już o wielu kieliszkach aromatycznych schnapsów, które po cichutku opuszczałam. Zostałam serdecznie ugoszczona, ale wypadałaby wrócić na własnych nogach :-)
Było morze wrażeń od smaku samych potraw, jak i od samych właścicieli. Miejsce jest tak wspaniałe i przyjazne, że warto jest nawet specjalnie zjechać z drogi, żeby je odwiedzić.
Szczególnie polecam bardzo smaczny bawarski rosół z klopsikiem z wątróbki (niem. Leberknödelsuppe)
i golonkę z chrupiącą skórką i chlebowymi knedlami.
Oprócz tego jest tam jeszcze wiele smacznych potraw, między innymi pyszne dania z dziczyzny. Adres karczmy znajdziecie poniżej.
A teraz o Oktoberfest. Opisywać będę mało. Lepiej oglądać zdjęcia, żeby odczuć atmosferę! :-)
Święto Oktoberfest lub inaczej "Wiesn", jak je nazywają sami Bawarczycy (Wisen oznacza "łąkę" w bawarskim dialekcie) odbywa się od 12 października 1810 r. Pierwszy festyn odbył się na ślubie następcy tronu Ludwika i księżniczki Teresy Sachsen-Hildburghausen. Jej imieniem zostało nazwane miejsce w centrum Monachium, gdzie co roku odbywa się święto Oktoberfest (Theresienwiese). Po przekazaniu w 1819 roku organizacji święta w ręce władz Monachium zdecydowano, że festyn będzie coroczną imprezą.
Do święta Oktoberfest są dopuszczone tylko browary z Monachium, które warzą specjalne piwo na te dni. A ponieważ sama nazwa miasta pochodzi od słowa "mnich", w mieście było sporo mnichów, którzy jak powszechnie wiadomo warzyli najlepsze piwo, nic więc dziwnego, że w Monachium jest tyle browarów ze światową sławą.
Na Oktoberfest każdy browar z Monachium posiada własny ogromny namiot. Wolne miejsce w namiocie czasem bardzo trudno jest znaleźć i nie można sobie tak posiedzieć, trzeba cały czas coś zamawiać, ponieważ inni już czekają, żeby również coś zamówić. Ceny są wysokie, ale nikt nie robi z tego problemu. Najważniejsza jest dobra zabawa! Wszyscy imprezują całymi rodzinami, w strojach ludowych, popijając piwo i jedząc klasyczne dania kuchni bawarskiej.
Należy podkreślić, że na tym festynie jest bardzo dużo atrakcji takich jak karuzele, kolejki górskie itd. W związku z tym dzieci czasami będą szczęśliwsze niż dorośli. Prawdopodobnie, żeby w pełni cieszyć się atmosferą tego święta trzeba być 100% Bawarczykiem i z niecierpliwością czekać na ten wielki festyn cały rok, dotrzymując wymogów ubioru ludowego, a w dniach imprezy można zapomnieć o wszystkim i przez większość czasu biesiadować z przyjaciółmi w ciasnym i hałaśliwym namiocie piwnym.
Ten wielki festyn na pewno poraża swoją skalą, ale także wielką kulturą, pomimo ilości spożywanego alkoholu. Minimalna pojemność kufla to 1 litr, a prawdziwi Bawarczycy pomimo statusu kupują nie jeden i nie dwa... Co można zauważyć gdy widać jak podchmielone dziewczyny wracają do domu pod rękę :-) lub próbują się wyminąć z tym komu dwoi się w oczach :-).
Kilka porad jak najlepiej zaplanować i wykorzystać czas Oktoberfest:
1) Wszystko należy zorganizować z wyprzedzeniem, im szybciej, tym lepiej. Pół roku wcześniej to nie jest za wcześnie. Dzięki temu można uzyskać najlepsze ceny na hotele w najlepszych lokalizacjach. A jeśli zaczniecie planować rok przed imprezą, wtedy może nawet się uda zarezerwować miejsce w jednym z namiotów;
2) Dobrze jest rezerwować hotel poza Monachium, ponieważ cena będzie znacząco niższa. Lepiej jest potem dojechać na cały dzień na imprezę;
3) Należy się nastawić na to, że będzie dużo ludzi nawet bardzo dużo, co jest dosyć męczące;
4) Dobrze jest założyć wygodne buty i ubranie. Jest to podstawowy warunek. Słowiańskie kobiety powinny zostawić szpilki i sukienki w domu na bardziej formalne wyjścia;
5) Na festyn należy przychodzić w miarę wcześnie, ponieważ im bliżej do wieczora tym więcej ludzi i tym mniejsze szanse na uzyskanie jakiegoś wolnego miejsca w namiocie;
6) Nawet jeśli nie znajdziecie wolnego miejsca w namiocie, nie trzeba się zbytnio przejmować, ponieważ pyszne niemieckie piwo oraz lokalny fast food jest sprzedawany na każdym rogu;
7) Należy wziąć ze sobą dobry nastrój, ponieważ cały sens święta Oktoberfest tkwi w dobrej zabawie!
Powodzenia !!!
Adres opisanej wyżej bawarskiej karczmy:
http://adamhof.de/
Adamhof Schnurrer
Hardeck 8
95698 Neualbenreuth